
Czy spacer w malowniczych okolicznościach przyrody w celu obserwacji ptaków może skończyć się w sądzie? Niestety tak. Przekonała się o tym trójka naszych Klientów.
W sierpniu 2019 roku wybrali się oni w towarzystwie znajomego ornitologa na spacer po Stawach Zatorskich, aby podziwiać występujące tam rzadkie, chronione gatunki ptaków. Niestety, spokojna sobotnia wycieczka skończyła się dla nich w momencie natknięcia się na grupę myśliwych, będących w trakcie polowania na „ptactwo wodne”. Nasi Klienci, znajdując się na oznakowanej ścieżce turystycznej poczuli się zagrożeni pobliskimi wystrzałami. Ponadto pojawiło się podejrzenie, że jeden z myśliwych w trakcie polowania spożywał alkohol. W związku z tym Spacerowicze dokonali zgłoszenia i poprosili o interwencję patrol Policji.
Niestety Policjanci po przybyciu na miejsce polowania od początku wykazywali niechęć, a wręcz lekceważenie w stosunku do zgłaszających. Zamiast skontrolować prawidłowość przeprowadzania polowania, zarzucili naszym Klientom, że nie powinni oni znajdować się „na terenie polowania”, pomimo braku jego prawidłowego oznakowania we wskazywanym przez nich miejscu, a argument o zagrożeniu związanym z bliskością wystrzałów do dostępnego dla turystów i rowerzystów szlaku skwitowali tym, że myśliwi „przecież po to tu są, żeby strzelać”. Ponadto za wszelką cenę próbowali wykazać, że żaden z uczestników polowania nie spożywał alkoholu.
Policjanci zaproponowali jednej z kobiet mandat w wysokości 500 zł za bezpodstawne wezwanie Policji, co uzasadnili m.in. faktem, iż nie powinna ona znajdować się na terenie polowania, pomimo twierdzenia przez naszych Klientów, iż miejsce, w którym padały strzały (które notabene było ogólnodostępną ścieżką przyrodniczą) nie było odpowiednio oznakowane. Mandat nie został przyjęty a sprawa nie trafiła do sądu, jak zapowiadali Policjanci. Policjanci nie przyjęli również zgłoszenia o nieprawidłowym oznakowaniu terenu polowania.
Następnie, choć kwestia ta nie była praktycznie poruszana w trakcie interwencji przez żadną z jej stron, w lutym 2020 r. Policja skierowała przeciwko naszym Klientom wniosek o ukaranie, ze względu na naruszenie art. 27a ust. 1 pkt 5 w zw. z art. 13 ust. 2 ustawy o rybactwie śródlądowym, tj. o wykroczenie polegające na wejściu do obrębu hodowlanego bez uzgodnienia tego faktu z uprawnionym do rybactwa w tym obrębie. Na podstawie powyższego wniosku został wydany wyrok nakazowy, od którego nasi Klienci złożyli sprzeciw.
Powyższy zarzut okazał się oczywiście bezpodstawny, bowiem w trakcie rozprawy główniej, przeprowadzonej w konsekwencji wniesienia sprzeciwu, jeden z funkcjonariuszy przyznał, że Spacerowicze znajdowali się przez cały czas na oznaczonym szlaku rowerowym, po którym można było poruszać się bez niczyjej zgody.
Cała sprawa ostatecznie zakończyła się po naszej myśli, wszyscy Spacerowicze zostali uniewinnieni przez Sąd Rejonowy w Oświęcimiu. Wyrok jest prawomocny.
Można jednak postawić sobie pytanie, dlaczego Policja za wszelką cenę dążyła do ukarania spacerujących po lesie osób, a także, dlaczego w trakcie interwencji nie został poważnie potraktowany zarzut nieprawidłowości w trakcie przeprowadzanego polowania.
One thought on “Spacer w lesie utrudnianiem polowania?”